Strony

środa, 30 lipca 2014

Sorbet, sorbety, najgoręcej!

W takie upały jakie ostatnio się u nas przeplatają - rzecz idealna i obowiązkowa w niemal każdym domu! Mniej kaloryczne i mniej pracochłonne i czasochłonne niż lody :)
Do zrobienia - banalnie proste a przy tym zdrowsze niż zdobycze sklepowe!

 Sorbet arbuzowy
Sorbet arbuzowy
Składniki:
400 g arbuza
4 łyżki cukru pudru
2 łyżki soku z cytryny
100 ml szampana lub napoju typu sprite

Arbuza (bez pestek) zblendować i bardzo dokładnie wymieszać z pozostałymi składnikami. Włożyć do zamrażarki na ok. 1,5 godziny. Wyjąć i jeszcze raz całość zblendować bądź bardzo dokładnie zniszczyć grudki lodu widelcem. Powtórzyć jeszcze raz po czym zmrozić przez 30-60 minut i podawać :)

W przypadku sorbetu malinowego - arbuza zastąpić malinami (ok. 200-300 g). Papkę malinową polecam przesiać przez sitko - sorbet nie ma wtedy pestek.

Sorbet malinowy

sobota, 26 lipca 2014

Mini serniczki na zimno z galaretką, malinami i borówkami

Ostatnio pogoda jest... jak kobieta - zmienna ;) Raz chłodno i pada, raz upał i skwar. Jeśli o mnie chodzi - 23 stopnie i słońce to naprawdę optymalna temperatura!

Jako, że mamy lato i (miejmy nadzieję) upalnych dni przed nami jeszcze sporo - nie chce się stać przy piekarniku, garnkach i patelniach. Idealnym pomysłem na deser w takie dni jest... sernik na zimno! A jeszcze lepiej - mini serniczki, idealne na jeden raz! :)

Jeśli nie macie foremek, w których można by zrobić małe serniki - można z podanych poniżej proporcji po prostu zrobić pełnowymiarowy sernik :)
 
Składniki:
250 g sera sernikowego, potrójnie mielonego
250 g serka mascarpone
8-10 łyżek mleka skondensowanego słodzonego (może być z tubki)
1,5 łyżki żelatyny spożywczej
1/3 szklanki wrzątku
2 szklanki owoców
2 galaretki owocowe - u mnie owoce leśne

Żelatynę dokładnie rozpuszczamy w 1/3 szklanki wrzątku. Odstawiamy na chwilę do lekkiego przestygnięcia.

Ser sernikowy dokładnie mieszamy z serkiem mascarpone i mlekiem skondensowanym. Spróbujcie smaku tej masy - jak będzie za mało słodki - dodajcie trochę więcej mleka skondensowanego lub 2-4 czubate łyżki cukru pudru. Cały czas miksując wolnym strumieniem powoli wlewać żelatynę.
Przełożyć do foremek i wstawić do lodówki, aby masa serowa stężała.

Galaretki rozpuścić w 400 ml wrzątku (czyli mniej niż w opisie na opakowaniu). Wymieszać, aby się dokładnie rozpuściła i odstawić do schłodzenia. Galaretka może delikatnie zacząć tężeć, ale to jeszcze lepiej - nasze serniczki będą szybciej gotowe ;)

Gdy masa serowa będzie już stężała, wyjmujemy ją z lodówki, wykładamy owocami i wylewamy schłodzoną lub już lekko tężejącą galaretkę na wierzch. Nie wolno wylewać na masę gorącej galaretki, bo masa serowa może zacząć się rozpływać. Całość wstawiamy na parę godzin do lodówki.

Smacznego :)









czwartek, 24 lipca 2014

Mleczny krem z kalafiora

U nas od rana pada. W zasadzie od wczorajszego wieczora - lało przez całą noc! Plusem takiej sytuacji jest chyba tylko to, że temperatura jest znośna. W każdym razie w taką pogodę jak ta za oknem - nie chce mi się wyściubiać nosa spod kołdry! I żywię ogromną nadzieję, że w przyszły weekend pogoda będzie bardziej sprzyjająca pozostawaniu na świeżym powietrzu, gdyż wybieramy się na do Katowic na Off Festival i nie chcielibyśmy moknąć ;)

Wszelkiego rodzaju zupy-kremy są moim zdaniem idealne na taką "barową pogodę". Pyszne, sycące, rozgrzewające i gęste. Ideał?
Przyznam, że kalafiora lubię w dwóch postaciach - na surowo, gdy smakuje trochę jak nie ostra rzodkiewka albo kalarepa, oraz właśnie w postaci kremu.
Składniki:
1/2 główki średniego kalafiora
1,5 szklanki bulionu warzywnego (może być też mięsny, ale ja wolę w tym przypadku warzywny)
2 szklanki mleka (jeśli ktoś ma alergię na nabiał - można użyć wody i dodać więcej ziemniaków, któe zagęszczą zupę)
1 średni ziemniak
1/2 łyżeczki curry
1/2 łyżeczki ostrej papryki
sól i pieprz do doprawienia
zrumienione płatki migdałowe do posypania
opcjonalnie: łyżka wiórek kokosowych do wmiksowania w zupę

Kalafiora wrzucić do wody i doprowadzić do wrzenia. Zmniejszyć ogień i gotować około 10-15 minut, aż kalafior zmięknie. Odlać wodę, kalafiora wrzucić do garnka, zalać mlekiem i gotować na wolnym ogniu około 15 minut, aż kalafior całkiem zmięknie. Dodać pokrojonego w drobną kostkę ziemniaka oraz bulion i gotować około 15 minut. Dokładnie zblendować tak, aby zupa nie miała grudek i doprawić przed podaniem.
Posypać płatkami migdałowymi.

Smacznego :)

wtorek, 22 lipca 2014

Męską ręką: stek z antrykotu

Dziś kolejny z wpisów spod znaku: Męską ręką - czyli bez słów, a je się oczami ;)

Pozdrawiam! :)

sobota, 19 lipca 2014

Ciasto owsiane z borówkami, malinami i jagodami

Straszny dylemat miałam piekąc to ciasto. Naprawdę potężny! Pytacie dlaczego? Znacie ludzi, którzy są na wiecznej diecie? Jeśli odpowiedź jest pozytywna - co przygotowujecie, jak przyjeżdżają? ;)

To ciasto jest bez cukru (oprócz odrobiny cukru pudru, którym zostało posypane). Jest z mąką, którą z powodzeniem można zastąpić bardzo drobno startymi orzechami. Zawiera również masło, na którego nijak nie potrafię znaleźć (jeszcze ;)) zamiennika.
 
Składniki (na formę do tarty o średnicy 26 cm):
150 g płatków owsianych
400 ml mleka
100 g miękkiego masła
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
100 ml płynnego miodu
1 jajko
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1,5 szklanki mąki - u mnie owsiana - mąkę można zastąpić tartymi orzechami, ale trzeba ich dać trochę więcej
owoce: jagody, borówki, maliny
cukier puder do posypania

Płatki owsiane zalać gorącym mlekiem i odstawić na koło 20 minut, aż część mleka zostanie wchłonięta przez płatki. Po tym czasie odcisnąć płatki z mleka (zostawiając ok. 2-3 łyżek mleka) i odstawić.
Masło ubić mikserem na białą masę. Dodać miód, ekstrakt waniliowy i jajko i wszystko dokładnie zmiksować na jednolitą masę. Dodać proszek do pieczenia, mąkę i nasączone płatki owsiane oraz te 2-3 wcześniej odlane łyżki mleka. Wszystko dokładnie zmiksować.
Ciasto wylać na posmarowaną masłem i wysypaną bułką tartą formę.

Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około 50-60 minut.

Po wyjęciu z piekarnika ostudzić, posypać cukrem pudrem i... smacznego :)
Przed pieczeniem
 

wtorek, 15 lipca 2014

Smażony bób z czosnkiem, boczkiem, bazylią, oregano i rozmarynem

Podobne danie znalazłam gdzieś w czeluściach internetu i postanowiłam spróbować.
Bób smażony na maśle ze sporą ilością soli z podsmażonymi paskami boczku - chyba lubię obecną porę roku ;)
 
Składniki (dla 2 osób):
300-350 g bobu (chyba, że jesteście w stanie pochłonąć więcej ;))
100 g plastrów boczku, u mnie boczek parzony
2 mniejsze ząbki czosnku
świeże zioła: bazylia, oregano i rozmaryn

odrobina soli 
oliwa do smażenia - u mnie czosnkowa, zrobiona przez PanaMęża ;)
ok. łyżka masła
bagietka, do zrobienia grzanek

Bób bardzo dokładnie płuczemy, wkładamy do garnka z zimną wodą, solimy ok. 1/2 łyżki curku i obgotowujemy ok. 10-15 minut. Dobrze, żeby bobu nie gotować za długo - jak się rozgotuje będzie średnio dobry i nie będzie tak cudnie wyskakiwał z łupinek (które też można jeść, jak ktoś lubi).

Boczek kroimy w paski i podsmażamy. Zdejmujemy na talerzyk.
Ugotowany bób przerzucamy na rozgrzaną patelnię polaną oliwą z oliwek. Podsmażamy przez parę minut, po czym solimy, dodajemy czosnek i świeże zioła i przykrywamy na chwilę patelnię.

Przekładamy na talerz, dodajemy łyżkę masła, dokładamy przygotowane w międzyczasie grzanki i pałaszujemy!
Smacznego :)

sobota, 12 lipca 2014

Lekkie ciasto z malinami i płatkami migdałowymi

Dzisiejszy wpis jest w całości sponsorowany przez... mój telefon komórkowy.
Jak już część z Was wie z mojego profilu ma facebooku: ostatnio wszystkie sprzęty chcą mi coś powiedzieć. A to komputer w pracy, a to aparat... Najpierw nie mogłam namierzyć czytnika kart, teraz... padła karta pamięci. O co chodzi tym sprzętom? ;)

Ponadto w tym wpisie pozwolę sobie na trochę prywaty: 
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO PANIE MĘŻU! :*

Zdjęcie z cyklu: przed i po :)

A ciasto, które widzicie poniżej, to ciasto, które wczoraj powędrowało z Mężem do pracy, w związku z dzisiejszym dniem.
Robi się je bardzo szybko, nie ma opcji, żeby nie wyrosło, a jest pyszne, puszyste i cudownie wiosenne! :)

Składniki:
5 jajek - żółtka i białka osobno
1/2 szklanki cukru
120 ml oleju
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 i 3/4 szklanki mąki
odrobina soli
1 koszyczek malin
ok. 50 g płatków migdałowych

Białka ubić na sztywną pianę z odrobiną cukru. Jak piana będzie sztywna - dosypywać powoli cukier i miksować, aż całkowicie się rozpuści.
Do gotowej piany dodawać powoli żółtka, po czym wlewać powoli olej, cały czas miksując.
Na koniec w masę wmiksować proszek do pieczenia i mąkę.

Ciasto wylać do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Wysypać na nie maliny (bądź jakiekolwiek inne owoce*).
Piec około 40 minut (do suchego patyczka) w temperaturze 170 stopni. W połowie pieczenia wierzch posypać płatkami migdałowymi.

Smacznego :)
 


 

 

 

 

środa, 9 lipca 2014

Sernik potrójnie cytrynowy - najlepszy!

Ostatnio chodzi za mną kwaśne. Mogłabym jeść cytryny prawie w całości. Nie wiem, czy to zasługa lata i temperatur za oknem, czy jest tego jakiś inny powód, ale... dobrze mi z tym ;)

Sernik jest pyszny! Zwłaszcza jak jest dobrze schłodzony - zwarty, jednolity, kwaśny - rozpływa się w ustach i cudownie orzeźwia.
Piecze się go długo, przy robieniu masy serowej ręka prawie odpada, ale warto, jak najbardziej warto!

Cytryny są moim bohaterem obecnego lata, zdecydowanie :)
 
Składniki:
Kruchy spód:
200 g kruchych ciastek maślanych
80 g rozpuszczonego masła
4 łyżki soku z cytryny
skórka starta z 1/2 cytryny
Masa serowa:
500 g sera tłustego lub półtłustego potrójnie mielonego (ja swój po prostu bardzo mocno potraktowałam blenderem)
500 g serka mascarpone
3/4 szklanki cukru
4 duże jajka
3 łyżki mąki ziemniaczanej
sok wyciśnięty z 3 cytryn
skórka starta z 1,5 cytyn
Krem cytrynowy - tzw. lemon curd, z przepisu Marthy Stewart
3 duże jaja
100 g cukru
100 g zimnego masła
sok z 4 cytryn
skórka starta z 1,5 cytryny

Dno i boki tortownicy wykładamy papierem do pieczenia. Żeby papier trzymał się na bokach - wystarczy je lekko wysmarować masłem.
Piekarnik rozgrzewamy do 170 stopni.

Spód
Ciastka dokładnie kruszymy. Dodajemy sok i skórkę z cytryny oraz roztopione masło. Wszystko dokładnie mieszamy aż uzyskamy masę na kształt mokrego piasku, którym wykładamy dno tortownicy.
Podpiekamy około 5-7 minut, po czym wyjmujemy i studzimy.

Masa serowa
Twaróg, mascarpone i cukier dokładnie miksujemy. Dodajemy sok z cytryny, skórkę z cytryny, mąkę ziemniaczaną i cały czas miksując na wolnych obrotach - wbijamy po jednym jajku. Masa ma być gęsta, ale warto pamiętać, że nie powinno się jej bardzo napowietrzać - tylko tak, aby wszystkie składniki się połączyły.

Ser przelewamy na podpieczony spód i pieczemy w temperaturze 100 stopni przez 3 godziny.
Studzimy przy uchyonych drzwiczkach piekarnika.

Krem cytrynowy, lemon curd (kremu wyszło mi sporo, do sernika zużyłam ok. 1/3 - resztę przechowuję w szczelnym pojemniku w lodówce)
Rondelek umieszczamy na większym garnku z gotującą się wodą.
Do rondelka wbijamy jajka i rozbełtujemy je widelcem. Dodajemy cukier, sok i skórkę z cytryn i dokładnie mieszamy. Jak masa się trochę ociepli - dodajemy po trochu bardzo zimnego masła i mieszamy aż się rozpuści, po czym dodajemy kolejny kawałek masła... i tak w kółko, aż skończy się masło. Po dodaniu i rozpuszczeniu całego masła - cały czas podgrzewamy mieszając - po pewnym czasie krem zacznie gęstnieć. Wtedy zdejmujemy go z ognia i studzimy. Na przestudzony sernik wykładamy wystudzony krem - inaczej ciasto może nam się rozbabrać.

Krem robi się całkiem długo - ja mieszałam ponad 20 minut. Ale dla tego smaku warto poświęcić każdą minutę tego żmudnego procesu.

Sernik chłodzimy przez parę godzin, najlepiej całą noc, w lodówce.

Rano? Niebo w gębie! Dosłownie :)

Smacznego :)
Dania na zimno - czyli co jeść w upalne dni Lato w pełni!

niedziela, 6 lipca 2014

Shake malinowy

Pod moją pracą codziennie rano stoi Pan, który sprzedaje kanapki, soki i owoce. Ostatnio wypatrzyłam u niego cudne maliny, a że nie udało mi się dać rady całej łubiance w pracy - przywiozłam ze sobą trochę do domu. Było ich naprawdę trochę - garść, może dwie. A że dni coraz cieplejsze ostatnio, postanowiłam - zrobię shake'a!Wyszedł pyszny :)
Składniki:
około szklanki malin - najlepiej zmrożonych, ale niekoniecznie
3-4 gałki lodów waniliowych
1-1,5 szklanki mleka
łyżka miodu
sok z połowy cytryny lub limonki

Wszystkie powyższe składniki wrzucamy do blendera* i miksujemy do uzyskania jednolitej, jedwabistej konsystencji.
Przelewamy do szklanek i... smacznego :)

*Jeśli ktoś nie lubi pestek z malin, to warto najpierw zblendować maliny i przetrzeć je przez sitko. Z tym, że w takim przypadku malin nie mrozić - dodać świeże.
 
Dania na zimno - czyli co jeść w upalne dni Lato w pełni! Letnie Orzeźwienie 2014