W poprzednim mieszkaniu używałam wolnostojącego piecyka. Niestety - pizza z niego nie była wybitna. Przypadkiem kiedyś trafiłam na przepis na pizzę z patelni na innym blogu i zagościła ona u nas na stałe.
Składniki (na 4 placki wielkości ok. 24 cm):
3 szklanki mąki
1,5 łyżeczki suchych drożdży
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
4 łyżki oliwy
250 ml ciepłej (nie gorącej!) wody
Ser żółty
Sos pomidorowy:
1 puszka pomidorów w puszce (ja kupuję takie)
pół łyżeczki soli
1 duży ząbek czosnku
1 łyżeczka bazylii
1 łyżeczka oregano
Mąkę dokładnie mieszamy z suchymi drożdżami, solą i cukrem. Dodajemy oliwę i powoli dolewamy ciepłą wodę - woda nie może być gorąca, bo inaczej ciasto nie wyrośnie. Całość zagniatamy, aż ciasto będzie jednolite, gładkie i sprężyste. Odkładamy, nakrywamy ściereczką i pozostawiamy do wyrośnięcia na okolo 30-40 minut. Ciasto powinno dwukrotnie powiększyć swoją objętość.
W czasie jak ciasto rośnie przygotowujemy sos pomidorowy: w garnuszku umieszczamy pomidory z puszki. Solimy. Dodajemy bazylię, oregano oraz rozdrobniony ząbek czosnku. Całość podgrzewamy.
Przygotowujemy wszystkie składniki, które chcemy mieć na pizzy. U nas jest to zazwyczaj tylko ser.
Gdy ciasto na pizzę wyrośnie, dzielimy je na 4 części. Każdy placek wałkujemy, formując okrąg wielkości patelni. Patelnię podgrzewamy i gdy będzie już mocno rozgrzana - umieszczamy na niej placek. Podpiekamy na średnim ogniu przez około 3 minuty, po czym zmniejszamy ogień, przewracamy placek na drugą stronę i niezwłocznie smarujemy sosem pomidorowym i posypujemy serem. Patelnię nakrywamy przykrywką i pieczemy około 5-7 minut, aż ser się roztopi.
Podajemy od razu.
Smacznego :)
I nieodmiennie zapraszam do polubienia profilu Ewa Kuchennie na facebook!
Ciasto można zamrozić, ja czasami smażę wszystkie placki, a te, których nie jesteśmy w stanie zjeść - mrożę. Przy następnej okazji rozmrażam i posypując ulubionymi składnikami piekę w piekarniku.
Zapraszam do obejrzenia moich faszerowanych tortilli z wyzwania styczniowego oraz rozetek z grudniowego wyzwania!
I oczywiście zachęcam do odwiedzenia pozostałych blogerów, którzy wzięli udział w lutowym Wyzwaniu:
Paulina www.mojapasjasmaku.blogspo
Marta www.magicznezyciemarty.pl
Kasia http://
Monika www.papryczkaa.blogspot.co
Magda www.only-my-simple-kitchen
Gosia www.daylicooking.pl
Iwona www.izioni-smaki.blogspot.
Justyna www.tysiagotuje.pl
Marzena www.zaciszekuchenne.blogsp
Beata www.staregary.blogspot.com
Patryk i Ada www.cookpl.blogspot.com
Tez ja probowalismy zrobic ale nam nie wyszla wiec zrobilismy w piekarniku
OdpowiedzUsuńSpróbujcie pokombinować z temperaturą patelni i temperaturą pieczenia :)
UsuńUwielbiam pizzę na cienkim cieście :) I właśnie mogłabym jeść z samym serem :D Ważne by było go dużo ! Pycha :)))
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!!!!
OdpowiedzUsuńSuper i dużo sera!
OdpowiedzUsuńU nas na pizzy zazwyczaj tylko ser - Mąż taką lubi i tylko taką jada :)
Usuńczęsto robię pizzę z patelni, ale troszkę z innego ciasta :) jest idealna gdy nie mamy piekarnika :)
OdpowiedzUsuńJa przez długi czas miałam piekarnik wolnostojący MPM - był w porządku do ciast i grzanek, ale pizzę albo palił albo nie dopiekał. Taka pizza była pyszną alternatywą :)
UsuńCześć :) super blog i nie samowite przepisy:) z przyjemnością będę ich próbowała:) zapraszam do mnie:) http://agaslodziak.blogspot.com/ :) pozdrawiam Agata:)
OdpowiedzUsuńAgata, dziękuję za miłe słowa - również będę zaglądała :)
Usuńsmakowicie wygląda ♥
OdpowiedzUsuńNiezwykle pomysłowa, nie słyszałam nigdy o takiej - zapisuję do wypróbowania:-)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować - moim zdaniem jest naprawdę smaczna i warta spróbowania :)
UsuńMnie też zaciekawił ten sposób na pizze.
OdpowiedzUsuńSmakowicie sie prezentuje :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o pizzy z patelni, nigdy jednak nie jadłam muszę koniecznie wypróbować + Twoja mnie do tego zachęca, wygląda pysznie ;)
OdpowiedzUsuńświetna alternatywa dla pieczonej!
OdpowiedzUsuńdziękuję za wspólną zabawę :)
Fajna alternatywa, jeśli nie ma się piekarnika :) Jednak nie zamieniłabym swojej pizzy pieczonej na kamieniu ;)
OdpowiedzUsuńale super to wymyśliłaś! w sam raz dla tych, co nie mają piekarnika :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za wspólnie spędzony czas :*