Nie wiem, jak PanMąż to robi, ale robi najlepszą wołowinę na świecie! No dobra, może trochę mu słodzę, ale w kwestii mięs u nas w domu to raczej on jest specjalistą i nawet nie próbuję w tym temacie z nim konkurować ;)
Obecnie leżę przeziębiona i wracam myślami do tego obiadu - pysznej, idealnie wypieczonego kawałka mięsa wołowego z pieczonymi ziemniakami i warzywami, glazurowaną marchewką i sosem ze zredukowanego czerwonego wina.
Niebo w gębie, po prostu! :)
zdrówka! mnie też jakieś cholerstwo dopadło :( a i u mnie dzisiaj na obiad kawałek dobrego mięska było :) Pan Mąż świetnie sobie radzi w kuchni :)
OdpowiedzUsuń