niedziela, 5 października 2014

Męską ręką: pieczeń wołowa z pieczonymi warzywami, ziemniakami i sosem winnym

Nie wiem, jak PanMąż to robi, ale robi najlepszą wołowinę na świecie! No dobra, może trochę mu słodzę, ale w kwestii mięs u nas w domu to raczej on jest specjalistą i nawet nie próbuję w tym temacie z nim konkurować ;)

Obecnie leżę przeziębiona i wracam myślami do tego obiadu - pysznej, idealnie wypieczonego kawałka mięsa wołowego z pieczonymi ziemniakami i warzywami, glazurowaną marchewką i sosem ze zredukowanego czerwonego wina. 
Niebo w gębie, po prostu! :) 
 
 

1 komentarz:

  1. zdrówka! mnie też jakieś cholerstwo dopadło :( a i u mnie dzisiaj na obiad kawałek dobrego mięska było :) Pan Mąż świetnie sobie radzi w kuchni :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarz! :)
Zapraszam również serdecznie do obserwowania bloga w Google+ oraz śledzenia na facebooku!

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia :)