Jak już część z Was wie z mojego profilu ma facebooku: ostatnio wszystkie sprzęty chcą mi coś powiedzieć. A to komputer w pracy, a to aparat... Najpierw nie mogłam namierzyć czytnika kart, teraz... padła karta pamięci. O co chodzi tym sprzętom? ;)
Ponadto w tym wpisie pozwolę sobie na trochę prywaty:
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO PANIE MĘŻU! :*
Zdjęcie z cyklu: przed i po :)
Robi się je bardzo szybko, nie ma opcji, żeby nie wyrosło, a jest pyszne, puszyste i cudownie wiosenne! :)
Składniki:
5 jajek - żółtka i białka osobno
1/2 szklanki cukru
120 ml oleju
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 i 3/4 szklanki mąki
odrobina soli
1 koszyczek malin
ok. 50 g płatków migdałowych
Białka ubić na sztywną pianę z odrobiną cukru. Jak piana będzie sztywna - dosypywać powoli cukier i miksować, aż całkowicie się rozpuści.
Do gotowej piany dodawać powoli żółtka, po czym wlewać powoli olej, cały czas miksując.
Na koniec w masę wmiksować proszek do pieczenia i mąkę.
Ciasto wylać do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Wysypać na nie maliny (bądź jakiekolwiek inne owoce*).
Piec około 40 minut (do suchego patyczka) w temperaturze 170 stopni. W połowie pieczenia wierzch posypać płatkami migdałowymi.
Smacznego :)
pięknie na tym twoim blogu Ewa :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Madziu i zapraszam częściej :))
Usuńjakie zmiany na blogu :) na lepsze :) no a ciacho świetne! to Pan Mąż na pewno zadowolony :)
OdpowiedzUsuńMój egzemplarz nie jada ciast, niestety... ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
mąż musiał byc zadowolony z takiego ciacha :) a złośliwość rzeczy martwych bywa upierdliwa :)
OdpowiedzUsuńJego koledzy z pracy ponoć byli ;)
UsuńJeśli chodzi o złośliwość rzeczy martwych - to okazuje się, że sprawa jest ciut poważniejsza niż się wydawało, czyli: bez aparatu przez jakiś czas... :(
Pozdrawiam!
Pyszne ciasto ,szkoda ,że to mężowie nam nie pieką tylko zawsze na odwrót.
OdpowiedzUsuńMój robi pyszne obiady (zapraszam do wpisów otagowanych jako "Męską ręką) i to mi absolutnie wystarcza :))
UsuńPozdrawiam :)
Wpadam z rewizytą :) Ciacho pyszne :) uniwersalne bo w sumie można dać ulubione owoce......chętnie bym zjadła kawałek :)) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo prawda - można dać jakiekolwiek oeoce, a ciasto i tak będzie pyszne :))
UsuńDziekuje za rewizyte i zapraszam ponownie :)
uwielbiam połączenie malin i migdałów! ciasto wygląda prosto, a przesmacznie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
siwapiecze.blogspot.com
Dziękuję :) Ja też bardzo lubię to połączenie :)
UsuńEj, to ciasto mówi do mnie... zjedz mnie! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam więc na dwa... trzy kawałki :))
UsuńMogę kawałek...?
OdpowiedzUsuńNawet więcej niż jeden :)
Usuńnie liczy się, że tel.. liczy się efekt i smak!
OdpowiedzUsuńDla mnie wielkie wow i pychota... <3