Podobne danie znalazłam gdzieś w czeluściach internetu i postanowiłam spróbować.
Bób smażony na maśle ze sporą ilością soli z podsmażonymi paskami boczku - chyba lubię obecną porę roku ;)
Składniki (dla 2 osób):
300-350 g bobu (chyba, że jesteście w stanie pochłonąć więcej ;))
100 g plastrów boczku, u mnie boczek parzony
2 mniejsze ząbki czosnku
świeże zioła: bazylia, oregano i rozmaryn
só
odrobina soli
oliwa do smażenia - u mnie czosnkowa, zrobiona przez PanaMęża ;)
ok. łyżka masła
bagietka, do zrobienia grzanek
Bób bardzo dokładnie płuczemy, wkładamy do garnka z zimną wodą, solimy ok. 1/2 łyżki curku i obgotowujemy ok. 10-15 minut. Dobrze, żeby bobu nie gotować za długo - jak się rozgotuje będzie średnio dobry i nie będzie tak cudnie wyskakiwał z łupinek (które też można jeść, jak ktoś lubi).
Boczek kroimy w paski i podsmażamy. Zdejmujemy na talerzyk.
Ugotowany bób przerzucamy na rozgrzaną patelnię polaną oliwą z oliwek. Podsmażamy przez parę minut, po czym solimy, dodajemy czosnek i świeże zioła i przykrywamy na chwilę patelnię.
Przekładamy na talerz, dodajemy łyżkę masła, dokładamy przygotowane w międzyczasie grzanki i pałaszujemy!
Smacznego :)
tak podanego bobu jeszcze nie jadłam! Dla mnie bomba :)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Uwielbiam bób :) chociaż ten młody najsmaczniejszy już się skończył....
OdpowiedzUsuńTwój sposób na bób jest bardzo pyszny :)
Najsmaczniejszy już za nami, to fakt, ale warto korzystać z niego póki jeszcze jest ;)
UsuńPozdrawiam i bardzo dziękuję za komentarz :)
Taki mały fikus psikus "solimy ok. 1/2 łyżki curku" :-)
OdpowiedzUsuń