czwartek, 3 października 2013

Powidła śliwkowe z nutką cynamonu i goździków

Pamiętam, jak moja mama zawsze psioczyła, że się jej powidła przypalają i nie lubi ich robić. Ale jak można żyć bez domowych powideł śliwkowych? Warto się trochę nabiedzić, namieszać i cieszyć nimi w chłodne poranki :)
Składniki:
3 kg śliwek
1/3 szklanki wody
1/4 szklanki cukru
2 goździki
2 łyżeczki cynamonu

sok z wyciśniętej 1/2 cytryny

i 3 dni ;)

Pestki wypłukać, oddzielić od pestek. Wrzucić do garnka, dolać wodę i postawić na małym ogniu. Gotujemy przez 3 godziny pilnując, żeby powidła się nie przypaliły. Gdyby jednak się przypaliły*, to absolutnie nie skrobać po dnie, bo powidła będą gorzkie - lepiej przerzucić wszystko do innego garnka i dalej gotować cały czas mieszając. Gdy śliwki zaczną się powoli rozpadać dodać sok z cytryny - dzięki temu powidła będą miały ładny kolor. Po 3 godzinach wyłączyć i zostawić na noc. Drugiego i trzeciego dnia proces powtórzyć gotując przez kolejnych parę dni co kilka godzin i pilnie mieszać.Trzeciego dnia powinno zostać około 1/3 początkowej ilości śliwek - wtedy dodać cukier, cynamon i rozgnieciony w moździerzu goździk i jeszcze chwilę pogotować, aż cukier się rozpuści. Przełożyć do słoików (muszą być suche) i zakręcić.
Polecam słoiki z powidłami zapasteryzować. Ja pasteryzuję wkładając zamknięte słoiki do piekarnika, ustawiam 130 stopni i trzymam tak przez jakieś 15 minut. Potem wyciągam i odstawiam do góry dnem na ściereczce.

I już :)

Smacznego :)

*wiecie co zrobić i jak domyć garnek, jak Wam się cokolwiek do garnka przypali? Wlać do garnka wody (niedużo, mniej niż 1/3), dodać płyn do naczyń i... zagotować! Tylko  uważać, żeby nie wykipiało - wszystko z dna zejdzie szybciutko.

1 komentarz:

Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarz! :)
Zapraszam również serdecznie do obserwowania bloga w Google+ oraz śledzenia na facebooku!

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia :)