czwartek, 24 lipca 2014

Mleczny krem z kalafiora

U nas od rana pada. W zasadzie od wczorajszego wieczora - lało przez całą noc! Plusem takiej sytuacji jest chyba tylko to, że temperatura jest znośna. W każdym razie w taką pogodę jak ta za oknem - nie chce mi się wyściubiać nosa spod kołdry! I żywię ogromną nadzieję, że w przyszły weekend pogoda będzie bardziej sprzyjająca pozostawaniu na świeżym powietrzu, gdyż wybieramy się na do Katowic na Off Festival i nie chcielibyśmy moknąć ;)

Wszelkiego rodzaju zupy-kremy są moim zdaniem idealne na taką "barową pogodę". Pyszne, sycące, rozgrzewające i gęste. Ideał?
Przyznam, że kalafiora lubię w dwóch postaciach - na surowo, gdy smakuje trochę jak nie ostra rzodkiewka albo kalarepa, oraz właśnie w postaci kremu.
Składniki:
1/2 główki średniego kalafiora
1,5 szklanki bulionu warzywnego (może być też mięsny, ale ja wolę w tym przypadku warzywny)
2 szklanki mleka (jeśli ktoś ma alergię na nabiał - można użyć wody i dodać więcej ziemniaków, któe zagęszczą zupę)
1 średni ziemniak
1/2 łyżeczki curry
1/2 łyżeczki ostrej papryki
sól i pieprz do doprawienia
zrumienione płatki migdałowe do posypania
opcjonalnie: łyżka wiórek kokosowych do wmiksowania w zupę

Kalafiora wrzucić do wody i doprowadzić do wrzenia. Zmniejszyć ogień i gotować około 10-15 minut, aż kalafior zmięknie. Odlać wodę, kalafiora wrzucić do garnka, zalać mlekiem i gotować na wolnym ogniu około 15 minut, aż kalafior całkiem zmięknie. Dodać pokrojonego w drobną kostkę ziemniaka oraz bulion i gotować około 15 minut. Dokładnie zblendować tak, aby zupa nie miała grudek i doprawić przed podaniem.
Posypać płatkami migdałowymi.

Smacznego :)

2 komentarze:

  1. pycha :) uwielbiam kalafior pod każdą postacią, w zupie jest odlotowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W Katowicach już dzisiaj jest ciepło i duszno :) może i przyszły weekend dopisze...fajnej zabawy u nas życzę :))) co do zupy to pycha, ja uwielbiam zupy kremy :) pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarz! :)
Zapraszam również serdecznie do obserwowania bloga w Google+ oraz śledzenia na facebooku!

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia :)